Bieganie jest dla przegrywów! Nie wierzysz? Sprawdź!
- 28 stycznia 2019
- Wu
- Opublikowany w PÓŁ ŻARTEM
Jest co najmniej setka argumentów za tym, że bieganie wcale nie jest takie fajne, a biegacze wcale tak bardzo fajni nie są, jak im się wydaje. No bo…
Znacie kogoś, poza Forrestem Gumpem, kto zaczął biegać bo… lubił bieganie?
Bo ja nie. Nie znam nikogo, kto zacząłby biegać, bo po prostu lubi bieganie. Każden jeden miał jakiś powód, motyw, zboczenie lub przeżył jakąś traumę i dlatego zaczął biegać. Przykłady?
Rozwód.
Laska odeszła z innym.
Koleś odszedł z innym.
Byłem piękny, ale się spasłem.
Nie radzę sobie w związkach.
Lubię, jak boli.
Halina, wróć!
Zawsze kurde coś.
Ja to, na przykład, byłem gruby. Nadal jestem. Ale uspakajam sumienie bieganiem. No i moja biega. A przecież jej do tych gniazd rozbuchanego testosteronu, jakimi są festiwale biegowe, samej nie będę puszczał. Podstawowy instynkt samozachowawczy mam.
Na zdjęciu biegacz kochający bieganie. Foto: archiwum własne.
Łapiecie, o co mi chodzi? Każdy ma COŚ, co pcha go w mordercze łapy biegactwa, tak jak i innych narkotyków, takich jak alkohol, hazard czy oglądanie skoków narciarskich. Miłość do biegania? Pfff…
No ale umówmy się, że tak obiektywnie rzecz biorąc, to bieganie atrakcyjne samo w sobie nie jest
Po pierwsze, jest nudne. Jednak kreatywny umysł ludzki ewoluował do bardziej skomplikowanych procesów myślowych niż skandowanie w myślach rytmicznego „kur-wa, kur-wa, kur-wa”, gdzie na „kur” przypada krok lewą nogą, a na „wa” – prawą. Nie dziwię się, że ludzie próbują sobie je jakoś urozmaicić. Jeden nażarł się LSD. Biegł nago przez trzy kraje. W Stanach, wraz z postępującą legalizacją marihuany, upowszechnia się jaranie w czasie długich biegów, aby walczyć z ogłupiającą gnuśnością. O tym jak to jest, napiszę wam, kiedy wrócą nasi specjalni wysłannicy do USA. Póki co wybiegli dwa dni temu z hotelu i jak dotychczas jeszcze ich nie odnaleziono.
Po wtóre, jest brudne. No bo jest. Nie dosyć, że w trakcie biegu ciekną z człowieka wydzieliny różnej treści, to jeszcze zawsze się czymś ufefla. Błoto, kałuża, kurz, psie gówno, zawsze się coś znajdzie. I z tym syfem wjazd do domu. I kogoś dziwi rosnący wskaźnik rozwodów?
Po trzecie, bieganie szkodzi zdrowiu. A jeżeli nie wierzysz, to przeprowadź proste działanie. Oblicz koszty poniesione w ciągu ostatnich pięciu lat na usługi medyczne w podziale na: związane z bieganiem i niezwiązane z bieganiem. Ja policzyłem. I wyszło mi, że zanim zacząłem biegać, to byłem wybitnie zdrowy i miałem kupę kasy! A teraz co chwilę mam jakąś kontuzję, a z kupy kasy została mi jedynie kupa.
Na zdjęciu gleba. Foto: archiwum gleby.
Po czwarte, bieganie jest niemoralne, bo pełne kłamstwa i hipokryzji. Niby wszyscy piszą i mówią, że najpiękniejsze przeżycia to podczas samotnych treningów w głębi lasu, a zapisy na biegi kończą się po dwóch minutach od otwarcia. I chyba nikt z takim namaszczeniem i urokiem nie potrafi opowiadać o schodzących paznokciach, bąbelkach i bąblach różnego rozmiaru i koloru czy urokach walki ze sraczką na trzydziestym kilometrze maratonu… Czujesz ten pociągający, magiczny urok sportu?
Tylko przegrywy mogą wydać ostatnie pieniądze na swoje uzależnienie.
Hazardzista, który wrzuca ostatnią złotówkę w automat do gry, całując ją uprzednio z namaszczeniem.
Pijak z błyskiem triumfu w oku, kiedy rzuca na ladę ekspedientce złoty sześćdziesiąt w dwu-, pięcio- i dziesięciogroszówkach za VIP-a, którego zaraz wypije.
Biegacz, który w bezsenności w środku nocy zapisuje się w tajemnicy przed rodziną na bieg za rok, bo trzeba, bo zapisy skończą się za kilka minut. A rodzinie jakoś się wyjaśni, jest cały rok na to, żeby coś wymyślić…
I to obcisłe…
Dress code biegactwa jest koszmarny. Jeszcze damski ujdzie, ale męski? Męczą oczy przypadkowych świadków tym obcisłym. Ale bieganie w obcisłym to jeszcze pikuś. Najgorsze są zdjęcia. A jeszcze jak się zbiorą w kilku i prężą w tym obcisłym… Masakra. Obcisłe atakuje z biegowego Internetu z każdej strony. To już nawet słodkie dzióbki crossfiterów i dzików z siłki mają mniejszą siłę rażenia. Obcisłe jest obciachem ostatecznym.
I o czym to świadczy? O tym, że chorzy na biegactwo zniosą każde upokorzenie w imię swojej religii.
Bieganie jest dla starych i brzydkich
Młodzi, poza drobnym marginesem zainfekowanych zboczeńców, wolą się bawić w klubach, na domówkach, czy „siedząc na dachach i sięgając gwiazd” dzierżyć para_piwo w lewej, a w prawej dziewczę szerujące dzióbaska na insta. I wcale nie przekonasz ich swoimi mrożącymi krew w żyłach opowieściami biegowymi o walce z „dwójką” przez ostatnie pięć kilometrów maratonu ani o kolce, która trzymała cię czterdzieści minut na ostatniej połówce.
A ładni? Co robią ładni? To samo co młodzi – bawią się. Zamiast żreć te fit sałatki, chodzić spać o 21.00, nawadniać się i dbać o stawy. A ty, choć żałujesz, że nie zacząłeś biegać wcześniej, zazdrościsz im tego, że nie muszą jeszcze być fit.
Lecz to chwilowa słabość, bo sok z buraka i porcja brokułu z kurczakiem na obiad zaraz przywróci Twoje myślenie na właściwe tory.
Na zdjęciu rodzice usiłujący wpoić dziecku miłość do biegania. Foto: archiwum własne. Koszulka: Rebel Runners (KLIK)
Sprawa Forresta Gumpa
A co do Forresta Gumpa, to ja mu osobiście nie wierzę w to, że od zawsze lubił biegać. Lubił, bo musiał wiać. Bo go bili, jak nie wiał. Też bym lubił biegać, gdyby mi to dupę ratowało.
Poza tym nie wiem czy wiecie, ale jak wychylić łeb z biegackiego światka, to na świecie coraz częściej się mówi, że Forrest Gump to film o ping-pongu. Roszczą sobie do niego także prawa poławiacze krewetek. Może się zatem okazać, że przyjdzie nam stanąć do boju ostatecznego o tożsamość biegową tego jakże zacnego filmu.
I jak tak siedzę teraz i czytam, co napisałem, to myślę, że my biegacze mamy jednak wielkie szczęście. Szczęście, że w ogóle tak na to nie patrzymy. I mamy na to wybiegane.
_________________________________________
Jeżeli traktujesz poważnie to, co napisaliśmy, skonsultuj się prędko z lekarzem lub farmaceutą i łyknij stosowny syropek na gardełko, bo na głowę już za późno…
Czadowe koszuleczki termoaktywne dla dzieciaków z hasełkami, jak ze zdjęcia znajdziesz TUTAJ (KLIK)
Może Cie także zainteresuje:
O autorze
Na bieganiu się nie znam, więc głównie o nim piszę.
Udostępnij
Odpowiedz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz byćzalogowany aby komentować.