Kolejna próba pobicia rekordu świata w maratonie! Tym razem w Polsce!
- 7 maja 2019
- Wu
- Opublikowany w PÓŁ ŻARTEM
Niesamowite! Polscy naukowcy ponownie pomogą naszemu zawodnikowi złamać dwie godziny w maratonie!
Po kilku nieudanych podejściach i niespodziewanych wypadkach znaleziono kolejnych chętnych do podjęcia próby!
Jak wszystkim biegaczom wiadomo, trwa wyścig – kto złamie czas dwóch godzin na dystansie maratońskim. Jak donoszą media, Eliud Kipchoge ogłosił, że stanie do próby w warunkach laboratoryjnych jesienią, tego roku. Dlatego nasi naukowcy staja na głowie aby rekord został pobity jeszcze wcześniej, w Polsce!
O co chodzi z tymi warunkami laboratoryjnymi?
A no o to, że bariera dwóch godzin nie będzie łamana podczas żadnych zawodów, tylko na kilkukilometrowej pętli, w idealnych warunkach pogodowych, możliwe że przy udziale samochodu, który będzie chronił biegaczy od wiatru.
I to właśnie był punkt wyjścia dla naszych naukowców. Cały kraj jednoczy siły, aby to nasz rodzimy lekkoatleta jako pierwszy złamał tę barierę! W końcu to my, Polacy już niejednokrotnie w historii uwadnialiśmy, że potrafimy łamać bariery i granice, czego dowodem jest polskie powiedzenie „potrzymej mnie to piwo synek i pacz”, znane na całym świecie w wersji przetłumaczonej: „hold my beer”.
Rys. Nieudolne tłumaczenie maksymy “Potrzymej mnie to piwo synek”.
Wczoraj światło dzienne ujrzały sensacyjne informacje. Wyciekły plany opisujące, w jaki sposób pokonamy Kenijczyków i jako pierwsi złamiemy barierę dwóch godzin na dystansie maratońskim!
Zawodnik idealny!
Dokonano już wstępnej selekcji zawodnika idealnego. Jak się dowiadujemy, wybór padł na pierwszego i jedynego jak dotychczas człowieka, który złamał barierę 12 minut w teście Coopera – i to bez używania po drodze żeli ani żadnych innych suplementów. Świadczy to o jego żelaznej kondycji i potężnej wytrzymałości.
Trzy metody, trzy podejścia.
Planowane są trzy strategie stworzenia warunków idealnych do złamania rekordu. Ich kolejność także nie jest przypadkowa. Każda z kolejnych prób będzie niejako rozgrzewką przed następną.
Próba pierwsza – podejście biochemiczne
Zawodnik będzie biegł podłączony inhalatorem do jadącej przed nim w odpowiednim tempie cysterny ze środkami na astmę. Cysterna będzie także chroniła zawodnika przed wiatrem. Jak powszechnie wiadomo, mieszanki przeciw astmie powodują świecenie w ciemności, dlatego próba będzie miała charakter ekologiczny – odbędzie się wieczorem, na nieoświetlonym stadionie.
Próba druga – podejście kulturowe
Jeżeli próba nie zakończy się sukcesem, o poranku dnia następnego zawodnik zostanie przygotowany do kolejnej próby, która jako jedyna będzie miała charakter uliczny. Otóż na plecach zawodnika zostaną namalowane tęcza oraz banan. Tak przygotowany zawodnik zostanie wypuszczony z laboratorium w wybranym miejscu o wysokim stężeniu ducha antytęczowego i antybananowego (słynne krajowe lobby na rzecz rodzimych warzyw i owoców).
Próba trzecia – podejście aerodynamiczne
Rankiem dnia następnego zawodnik zostanie wyniesiony samolotem na wysokość maratońską, to jest 42 195 metrów, po czym wybiegnie z niego i będzie biegł w dół aż do mety. Gdyby biegł za szybko, na finiszu otworzy mikrospadochron, który pozwoli mu kontrolować celność trafienia w metę.
Na zdjęciu spadochron, który umożliwi biegaczowi trafienie w metę.
Na wypadek niepowodzenia naukowcy nie przewidują dalszych prób przy użyciu resztek zawodnika. Resztki zostaną zebrane i pochowane. Jednak nikt nie dopuszcza myśli o porażce: zapał i entuzjazm w zespole jest wielki!
Jestem bardzo podekscytowany tą próbą! Atmosfera w zespole jest doskonała. Nie wyobrażasz sobie jak świetnie bawiliśmy się wczoraj, przy wyborze urny na ewentualne kawałki, które odpadną ode mnie podczas prób!
Aktualnie trwają poszukiwania ubezpieczyciela, który podejmie się ubezpieczenia zawodnika.
Trzymamy kciuki i liczymy, że już niebawem będziemy mogli podzielić się z Wami dobrymi wiadomościami z próby bicia rekordu!
Jeżeli traktujesz poważnie to, co napisaliśmy, skonsultuj się prędko z lekarzem lub farmaceutą i łyknij stosowny syropek na gardełko, bo na głowę już za późno…
Sprzęt biegowy dla biegaczy z dystansem w nogach i głowie znajdziesz TUTAJ
Może Ci się także spodobać:
Skandal podczas maratonu w Krakowie!
O autorze
Na bieganiu się nie znam, więc głównie o nim piszę.
Udostępnij
Odpowiedz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz byćzalogowany aby komentować.